Powroty w obie strony
Jeszcze w 2018 roku według Office for National Statistics było nas na terenie Wielkiej Brytanii 905 000 osób. Według szacunków z 2023 r. mieszkało w UK już tylko 700-800 tysięcy Polaków. Teraz zaś niektórzy mówią o 500 tysiącach. Wielka Brytania z roku na rok staje się coraz mniej atrakcyjna dla imigrantów i wielu powraca do swojego starego kraju. Jednak... są też tacy, którzy decydują się na powroty z UK do Polski.

Wielka Brytania od wielu lat nie radzi sobie najlepiej. Kiedyś można tu było zarobić naprawdę uczciwe pieniądze, kilkakrotnie większe niż w Polce.
Jednak i wtedy można było spodziewać się, że coś się popsuje. Kto zna choć trochę historię najnowszą Zjednoczonego Królestwa, wie, że tu co chwilę jest jakiś kryzys. Ten obecny, ekonomiczny, jest jednak chyba poważniejszy i dłuższy niż chwilowe wahania.
To powolny proces, ale Polska stopniowo dogania Wielką Brytanię pod względem poziomu życia, a w pewnych dziedzinach (bezpieczeństwo, jakość mieszkań) wydaje się nawet lepsza. Przez czas od wejścia do UE umocniła się też polska waluta, co wpłynęło na opłacalność zarobkowej migracji do Wielkiej Brytanii. W ostatnich 10 latach kurs złotego wzrósł w odniesieniu do brytyjskiego funta o ponad 15 proc.
Do tego w UK drastycznie
rosną koszty życia, w tym ceny nieruchomości i ich wynajmu.
Wynagrodzenia zaś nie tak bardzo. Praca, która pozwala jedynie na
utrzymanie się – kiedy założeniem imigrantów było osiągnięcie
czegoś więcej - przestaje mieć sens.
Brexit zrobił swoje
To wydarzenie na
pewno miało znaczenie dla wielu Polaków i
zachęciło ich do powrotu do kraju. Brexit wywołał wiele
zmian w prawie, zmieniło się podejście
do imigrantów. Do tych z Unii może mniej, ale
przecież sytuacja zrobiła się niepewna. No i on sam też miał
wpływ na kondycję gospodarczą.
Do
tego Brexit spowodował, że w zasadzie w ogóle nie ma nowej
Polonii imigracyjnej. Obecnie Polacy, żeby
przyjechać do Wielkiej Brytanii, muszą mieć wizę
pracowniczą, co jest uciążliwe i drogie.
Wielu wyjechało lata temu do Wielkiej Brytanii by się “dorobić” lub osiągnąć jakiś konkretny cel finansowy. Te osoby już swój plan zrealizowały i powróciły do kraju. Choć byli i tacy, którzy stwierdzili, że jest to już niemożliwe i wrócili rozczarowani.
Choć Polska to wciąż
jeszcze nie Eldorado, pozostaje jeszcze jeden czynnik. Tęsknota za
krajem, po latach może nawet mocniejsza. Na Wyspach samotność jest
ogromnym problemem. Tymczasem w ojczyźnie ludzie nie są
osamotnieni, mogą widywać się z rodziną i przyjaciółmi. Jeśli
Polacy tutaj mają więc wybór między samotnym życiem od wypłaty
do wypłaty, a w Polsce być z bliskimi, to wybierają coraz częściej
drugą opcję.
Czytaj też - Problemy psychiczne imigrantów
Rośnie więc
liczba osób powracających do Polski. Ocenia się
to często licząc przeprowadzki z UK do „Starego Kraju”. No i w
2024 roku było to aż 66% wszystkich przeprowadzek międzynardowych.
A jak donosi "Daily Express", jedna z firm
przeprowadzkowych odnotowała w ostatnich miesiącach wzrost liczby
zapytań o wyjazd z Wysp aż o ponad 4 tys. proc.
-W tym roku
zaczęliśmy obserwować ogromny wzrost zainteresowania
przeprowadzkami. Otrzymaliśmy już ponad 1000 zapytań od Polaków
wracających do domu, kiedy w zeszłym roku
było ich 24 - wyjawił w rozmowie z “Daily
Express” Simon Hood, dyrektor wykonawczy firmy przeprowadzkowej
John Mason International.
Ale czy Polska jest dobrym wyborem?
Cóż, jeśli okazuje się, że ci, którzy powrócili na ziemię ojczystą, częso przeżywają rozczarowanie. Kiedy przyszło im tutaj trochę pożyć, a nie tylko spędzać wakacje, okazało się, że tak różowo nie jest, a życie może być wciąż cięższe niż na Wyspach. Zwłaszcza, że od wielu polskich praktyk i zachowań już się odzwyczali. Dlaczego Polacy decydują się na powroty z Polski do UK?
Lucjan powrócił rok temu z rodziną do Warszawy. - Miałem nadzieję, że zarobię jakieś 10 tysięcy – opowiada. - I to dlatego, że mieszkanie już mam. Ale nic z tego. Właściwie to w ogóle nie mogłem znaleźć jakiejś rozsądnej pracy. Za to wszędzie, gdzie rozmawiałem traktowano mnie z takim pewnym przekąsem: „Co niedobrze już wam w Anglii, Polski znowu się zachciało” itp.
Krzysztof powrócił na Dolny Śląsk z rodziną, by tu podobnie jak w Anglii zająć się wykończeniówką. I na klientów nie narzeka. Ale...
- ZUS daje w kość, to ogromna danina - komentuje. - I w ogóle załatwianie czegokolwiek w urzędach to potrafi być droga przez mękę. Wciąż mniej można załatwić online, poza tym ludzie jacyś tacy nerwowi.
Wraz z żoną zdecydowali, aby posłać dzieci do prywatnych szkół. Zwłaszcza, że te przyzwyczajone były do systemu brytyjskiego - z długimi przerwami na lunch, z częstym przebywaniem na zewnątrz.
- Do tego polska szkoła w ogóle nie jest kreatywna - opowiada. - Za wszelką cenę gonią program, uczą się na pamięć, często przepisują z książki do zeszytu. Owszem, chyba polska szkoła przekazuje więcej wiedzy... choć często takiej, która pewnie nigdy się nie przyda. No i jakim kosztem? Dzieci są przemęczone.
Polska szkołą jest też często krytykowana przez rodziców dzieci, które mają specjalne potrzeby edukacyjne. „W Polsce z naszego syna zrobiliby debila, posłali do szkoły specjalnej. W UK otrzymał dodatkową pomoc fundowaną przez council i zdał GCSE. Okazało się też, że choć słabo mu idzie np. z literaturą, to jest uzdolniony matematycznie” - to opinia z jednego z forów.
Inni narzekają, że nie dość, że pensje niskie, to zwłaszcza w prywatnych firmach zdarzają się opóźnienia wypłat. Coś, z czym przez lata w UK się nie spotkali. Sporo rzeczy załatwia się wciąż „pod stołem”. W ogóle trzeba umieć kombinować i najlepiej mieć znajomości, aby coś załatwić. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o o pracę.
- Nasz syn zaczął bardzo chorować w Polsce, bo smog go dusił 6 miesiecy w roku - opowiada w mediach społecznościowych Elwira. - Lekarze tylko pompowali w niego kolejne wziewy. Poza tym szkolny wyścig, ciagle sprawdziany, testy, pogoń za ocenami, każdy weekend w książkach, zero życia dla rodziny. W UK mieliśmy lepsze perspektywy zawodowe. Poza tym kultura pracy w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Nigdzie nie jest idealnie, ale chcemy mieszkać w UK dopóki dzieci są w szkołach, potem może jakiś ciepły kraj.
Inni natomiast zastanawiją się nad podobnym posunięciem. - Wróciliśmy z mężem do Polski. Ja w listopadzie zeszłego roku, mąż w marcu 2025 – mówi Monika. - Mamy pracę i mieszkanie ale jakoś nie czuję się tutaj jak w domu po 12 latach w UK. Czy ktoś miał taką sytuację i wracał do UK? Jak ogarnąć mieszkanie i mieszkanie w takiej sytuacji?
Trudno znaleźć szacunki tego, ile osób powraca po powrocie. Chyba nikt nie robił takich badań. Natomiast grupa FB "Wielkie i małe powroty z PL do UK" liczy aż 35 tysięcy członków! Pewnie część z nich to tylko zainteresowani tematem oraz tacy, którzy nie zrozumieli nazwy grupy, do której się zapisali, niemniej jest to symptomatyczne. Powroty z Polski do UK to też realne zjawisko.
Jac
Dom - nie teraz
Brytyjczycy kupują domy w coraz poźniejszym wieku - jak wynika z ustaleń banku Halifax. Obecnie stać ich na to, kiedy mają średnio 32 lata. O trzy lata gorzej niż dekadę temu.Powodem są oczywiście koszty, zwłaszcza problem z uzbieraniem na depozyt.
Polacy dalej biedni
Zalew "lewych" papierosów
Papierosy bez akcyzy to obecnie ogromny fragment rynku tytoniowego w UK. Trudno znaleźć palacza, który choćby raz ich nie kupował.
Łapią, ale rzadko
W ubiegłym roku finansowym zasiłkowi oszuści w Wielkiej Brytanii pobrali z Department for Work and Pensions ok. 6.4 miliarda funtów. Można się spodziewać, że proceder będzie trwał, jako że DWP poczyna sobie dość biernie.Monstrualne podwyżki
Uważaj jak kupujesz wczasy
Trwa sezon dla telefonicznych bądź internetowych oszustów sprzedającyh "lewe" wakacje i lotynigdy w UK się nie kończy. Liczba oszustw tego typu rośnie. Zaufanie pokładane w znanych firmach i dużych hotelach możę wcale nie pomóc. Z drugiej strony oszukuje się wielu tych, którzy chcą wybrać się na brytyjskie kempingi albo kwatery prywatne.Żerują na wiernych
Nadzieja, że zniżki za bezszkodową jazdę obniżą koszt naszego ubezpieczenia może okazać się płonna. Ostatnio również oficjalne brytyjskie instytucje chroniące prawa konsumentów odkryły, że na tym rynku wcale nie opłaca się być wiernym klientem.
Dentyści w UK
Poziom opieki medycznej w UK to cieżki temat. Jest niby NHS, z którego są tak są tu dumni, ale Brytyjczycy często sami narzekają na standard, a zwłaszcza dostępność usług. Inna sprawa, że wielu niespecjalnie dba o swoje uzębienie.