Merkuriusz Polonijny                                                              01.01.2024

Autobusy znów miejskie

Jakby trochę po cichu dochodzi w UK do zmian w transporcie publicznym, które mogą mieć korzystny wpływ dla wielu z nas. Pierwszy był Manchester, ale już i inni myślą o odebraniu transportu autobusowego z rąk prywatnych. Docelowo ma on znów w pełni należeć do gmin, a za tym ma pójść lepsze funkcjonowanie połączeń autobusowych, dostępność, a także niższe ceny.

manchester transport miejski

Wkrótce minie 40 lat, od kiedy za czasów Margaret Thatcher doszło do deregulacji i prywatyzacji tego typu serwisów. W Manchesterze jakiś czas temu znów zrozumieli, że wolny rynek nie wszędzie jest dobry, a niektóre branże powinny pozostać pod kontrolą społeczną. Korzystają z nich wszyscy, a także – mimo że same nie generują zysków – to są one niezbędne dla innych, dochodowych gałęzi gospodarki.
W tej zaś branży właściciel prywatny szybko zlikwiduje daną linię, jeżeli mu się nie będzie opłacała. Publiczny – może ją dofinansować, nie zostawiając na lodzie i mniejszych grup pasażerów.
 
W aglomeracji Greater Manchester najpierw wyjechało na trasy 50 elektrycznych pojazdów Bee Network. Ich przystanki znajdują się w Bolton, Wigan, częściowo w Salford i Bury. Później doszły Rochdale, Oldham, częściowo Manchester, i Tameside. W tym roku planuje się rozciągnąć sieć na resztę regionu.

Duża rola w tym osiągnieciu uczestników kampanii Better Buses for Greater Manchester i mera Andy Burnhama. Ten musiał walczyć z prywatnymi operatorami nawet w sądzie. - Przez blisko 40 lat mieliśmy do czynienia z pogarszaniem się usług i spadkiem liczny pasażerów - powiedział. - Likwidowano ważne linie, które łączą społeczności z pracą, ośrodkami zdrowia i innymi istotnymi dla nich miejscami.

Prywatyzacja i chaos


Greater Manchester jest miejscem, w którym w ogóle powstał tego typu transport miejski. To tu w 1824 otwarto linię omnibusu konnego pomiędzy Pendleton i Manchester. Kolejne linie znajdowały się również w rękach publicznych, choć każdy counsil posiadał osobną flotę pojazdów (również w różnych kolorach). Dopiero w 1969 r. ujednolicono flotę w jednej instytucji o nazwie Selnec. Autobusy były wtedy różowe.

Jednakże w 1985 rozsprzedano (na podstawie Transport Act) linie posiadaczom prywatnym. Doszło do praktycznie „dzikiej” konkurencji, a stan pojazdów się pogorszył. Z czasem manchesterskie autobusy zyskały opinię drogich, niepunktualnych i powolnych.
Deregulacja i konkurencja miała doprowadzić do ulepszenia sytuacji, a stało się odwrotnie. W całym UK do 2019 r. zlikwidowano 3000 linii. Koszty przejazdów tymczasem wzrosły dwukrotnie (licząc w cenach realnych).

Co ciekawe 40% z przychodów prywatnych operatorów to pieniądze publiczne - chociaż mieszkańcy ani samorządy nie mają wpływu na ceny biletów, przebieg tras i rozkłady jazdy. Do tego 10% tych środków idzie na dywidendy dla udziałowców owych prywatnych spółek.

Lepiej było tylko w Londynie, gdzie pod skrzydłami Transport for London system autobusowy urósł dwukrotnie w dwóch dekadach przed pandemią. Poza Londynem ilość kursów spadła o połowę.
A są chętni do przesiadki na autobus. Badania wykazują, żę 57% kierowców prywatnych pojazdów skorzystałoby z transportu publicznego, gdyby ten był tańszy i bardziej godny zaufania.


Publiczny właściciel, prywatni wykonawcy


Przedsiębiorcy prywatni nie zostaną wszak całkowicie wykluczeni z gry. Na podstawie Bus Services Act 2017, Burnham wprowadził system podobny jak w Londynie. Prywatne firmy będą teraz „bidować” o kontrakty w systemie zorganizowanym przez miasto. To ono będzie właścicielem, ustali ceny przejazdów jednolite dla całej sieci i skoordynowany rozkład jazdy. A wpływy z bardziej popularnych linii mogą w takim systemie zostać użyte na dofinansowanie tych mniej wypełnionych, jednak wciąż potrzebnych.

Z tych działań biorą przykład inni. Słychać już o kolejnych miastach i regionach w Anglii i Walii. W ślady Manchesteru idą w West Yorkshire, w tym roku rozpoczną się konsultacje w Cambridgeshire, Peterborough i South Yorkshire. Trwają kampanie na rzecz podobnych działań w West Midlands, Oxfordshire, Strathclyde i Bristolu. W kilku innych regionach kandydnaci na burmistrzów ogłaszają publiczną regulację sieci autobusowej jako jeden ze swoich punktów programowych.

Słychać też, że na autobusach może się nie skończyć. Pod egidą gminy miałyby działać również tramwaje i lokalne pociągi.

PJ

Comment Box is loading comments...
INNE                                       W 

Dom - nie teraz 
Brytyjczycy kupują domy w coraz poźniejszym wieku - jak wynika z ustaleń banku Halifax. Obecnie stać ich na to, kiedy mają średnio 32 lata. O trzy lata gorzej niż dekadę temu.
Powodem są oczywiście koszty, zwłaszcza problem z uzbieraniem na depozyt.

Najważniejsze wybory
- To były najważniejsze wybory w Polsce od czasu upadku komunizmu - oceniają zagraniczni eksperci.
Inni podkreślają niebywałą mobilizację polskiego społeczeństwa, które nadzwyczaj tłumnie podążyło do urn.
Monstrualne podwyżki
Ceny ubezpieczeń samochodowych rosły zawsze, zwłaszcza w UK, ale tym razem podwyżki należą do rekordowych. Dostanie się zwłaszcza młodym i mieszakńcom dużych miast.
Uważaj jak kupujesz wczasy 
Trwa sezon dla telefonicznych bądź internetowych oszustów sprzedającyh "lewe" wakacje i lotynigdy w UK się nie kończy. Liczba oszustw tego typu rośnie. Zaufanie pokładane w znanych firmach i dużych hotelach możę wcale nie pomóc. Z drugiej strony oszukuje się wielu tych, którzy chcą wybrać się na brytyjskie kempingi albo kwatery prywatne.
Żerują na wiernych

Nadzieja, że zniżki za bezszkodową jazdę obniżą koszt naszego ubezpieczenia może okazać się płonna. Ostatnio również oficjalne brytyjskie instytucje chroniące prawa konsumentów odkryły, że na tym rynku wcale nie opłaca się być wiernym klientem.

Dentyści w UK

Poziom opieki medycznej w UK to cieżki temat. Jest niby NHS, z którego są tak są tu dumni, ale Brytyjczycy często sami narzekają na standard, a zwłaszcza dostępność usług. Inna sprawa, że wielu niespecjalnie dba o swoje uzębienie.

Stwórz darmową stronę używając Yola.