Imigranta stres szczególny
Do tragicznego wydarzenia doszło jakiś czas temu w Salisbury, w rodzinie polskich imigrantów. Mężczyzna na oczach dwóch małych dziewczynek podciął żonie i nastoletniej córce gardło. To nie pierwszy podobny przypadek dotyczący polskiej społeczności na Wyspach. Takie dramaty są często efektem nie tylko problemów międzyludzkich, ale i tych bytowych i psychicznych, częściej spotykanych u imigrantów.
Współczesne społeczeństwa wysoko rozwinięte cierpią wskutek szeregu chorób cywilizacyjnych, ale także tych związanych ze zdrowiem psychicznym. Jednak nie tylko obecnie, w szczególnej sytuacji znajdują się ci, którzy opuścili swój kraj ojczysty i żyją na emigracji. Smutek emigranta to rzecz znana i od dawna opisywana w literaturze, także pięknej. Przypomnijcie sobie choćby naszych poetów romantycznych żyjących na emigracji, na czele z samym Adamem Mickiewiczem.
___________________________________
Któż z nas nie odczuwał czasami choćby niewielkiego dyskomfortu psychicznego związanego z wyjazdem czy z pozostawaniem przez długi czas z dala od domu rodzinnego? Może są tacy, ale ja ich nie znam. Oczywiście, jedni znoszą ten stan lepiej, inni gorzej.
Ale problemy imigrantów nie są związane z samą tesknotą. Czynników powodujących frustrację, stres, a w konsekwencji nawet choroby psychiczne, jest znacznie więcej.
Amerykanie pionierami
Problem dostrzeżono już dawno, w kraju, który został stworzony przez imigrantów. W 1840 roku przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych badania, które wykazały „nieproporcjonalnie wysoki odsetek pacjentów psychiatrycznych wśród imigrantów” - jak głosiła konkluzja.
Od tego czasu, po dzień dzisiejszy prowadzono wiele takich badań i w innych krajach. Wszystkie one potwierdzają tamte wnioski. Wskaźniki hospitalizacji na oddziałach psychiatrycznych, jak też wskaźniki rozpoznania zaburzeń zdrowia psychicznego (np. schizofrenii, paranoi, często też alkoholizmu) wśród imigrantów, są wyższe zarówno od wskaźników występujących w lokalnym społeczeństwie jak i od wskaźników w kraju pochodzenia przybyszów.
I tak np. na podstawie analiz prowadzonych w Australii w 1986 r. stwierdzono, że Polacy ponad dwuipółkrotnie częściej niż reszta australijskiego społeczeństwa trafiają do szpitali psychiatrycznych z różnym rozpoznaniem, ponad pięciokrotnie częściej z rozpoznaniem schizofrenii i trzykrotnie częściej z rozpoznaniem alkoholizmu.
Obserwowany także w innych krajach wysoki wskaźnik zaburzeń psychicznych występujący w polskich diasporach (np. w Anglii), szczególnie wśród emigrantów w starszych grupach wiekowych, wyjaśniany jest zarówno stresami dotykającymi emigrantów żyjących wiele lat poza krajem, izolacją od bliskich, zwłaszcza w przypadku śmierci partnera i przyjaciół, jak również relatywnie słabszą więzią (spójnością) etniczną niż obserwowana w innych grupach emigrantów (np. Ukraińców).
Wyższa jest też umieralność z powodu innych chorób mających coś wspólnego ze stresem, jak chorób kardiologicznych (np. z powodu nadciśnienia tętniczego wśród Polaków w Wielkiej Brytanii).
Połowa ma problemy
Problem ma zasięg globalny. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oszacowuje, że ponad 50% emigrantów na całym świecie cierpi na problemy ze zdrowiem psychicznym obejmujące chroniczne zaburzenia psychiczne, urazy psychiczne i uczucie rozpaczy. Jest to bardziej widoczne u osób, które uciekły przed prześladowaniem.
Emigracja często oznacza pozostawienie za sobą rodziny, przyjaciół i ustalonych kręgów społecznych, włącznie z usługami zdrowotnymi i socjalnymi, które pomagają budować odporność i zdrowie psychiczne. Niektórzy odczuwają “szok kulturowy” po przyjeździe do nowego kraju, co może poważnie wpłynąć na ich zdrowie psychiczne.
Niestety, znaczna liczba imigrantów nie szuka pomocy w chorobie psychicznej. Problemem są bariery w korzystaniu z odpowiednich usług medycznych, włącznie z barierami językowymi i kulturowymi. Brak im przede wszystkim wiedzy o dostępnych usługach.
Inni mają gorzej
Dane empiryczne wskazują, że bardziej narażone na wystąpienie zaburzeń psychicznych jest drugie pokolenie migrantów – dzieci ludzi, którzy przeprowadzili się do innego kraju. Zależność ta stwierdzona została w przypadku dzieci przybyszy z Karaibów w Wielkiej Brytanii, Marokańczyków w Holandii, imigrantów z różnych krajów w Danii i Szwecji.
Dowiedziono również, że zależność między statusem imigranta a występowaniem zaburzeń psychicznych jest silniejsza w przypadku mało licznych grup mniejszościowych – duża liczebność społeczności imigrantów tej samej narodowości chroni niejako przed chorobami psychicznymi.
Wśród czynników wymienianych jako istotne są: deprywacja ekonomiczna, zagrożenie przestępczością, stres wynikający z życia w mieście. Do tej ostatniej kategorii zaliczane są również: przeludnienie, anonimowe więzi społeczne, zanieczyszczenie powietrza itd.
Według różnych szacunków, ryzyko schizofrenii u Brytyjczyków pochodzenia karaibskiego jest 5 do 13 razy większe niż u rdzennych Brytyjczyków. Wskaźnik zachorowalności Azjatów żyjących w Wielkiej Brytanii jest zaś 5 do 8 razy wyższy.
„Nowi” polscy Imigranci są szczególnie narażeni na wystąpienie stresu i innych zaburzeń psychicznych z powodu wysokich i często nierealistycznych oczekiwañ związanych z pobytem w Wielkiej Brytanii. Po przybyciu na Wyspy wielu z nich staje przed koniecznością podjęcia mało prestiżowej pracy, często poniżej kwalifikacji, co może wywoływać silną frustrację.
Dodatkowo część osób nie jest przygotowana na trudności jakie wiąża się z organizacją życia zagranicą, takie jak konieczność spełnienia wielu formalności, znalezienie mieszkania, problemy z komunikacją (bariera językowa).
Wina stresu
Kluczowym czynnikiem, jaki ma wpływ na stan zdrowia polskich emigrantów w Wielkiej Brytanii jest poziom odczuwalnego przez nich stresu. Badania dowodzą, że aż 41,6% Polaków przebywających w UK żyje w stresie, w tym 5,6% – w silnym stresie. Długotrwały stres wiąże się z podwyższonym ryzykiem pojawienia się różnych problemów zdrowotnych, w tym także zaburzeń psychicznych. Z tego prosto wynika, że ponad 40% polskich migrantów „poakcesyjnych” jest zagrożonych pogorszeniem stanu zdrowia, wystąpieniem chorób somatycznych lub psychicznych.
I Polacy, pomimo odczuwania różnych problemów psychicznych, takich jak stres, przygnębienie, stany lękowe lub depresyjne, w większości przypadków nie zwracają się o profesjonalną pomoc lekarską. Zaledwie 1% badanych korzystało w Wielkiej Brytanii z konsultacji lekarza psychiatry, a niespełna 5% – z porady psychologa. Najpewniej w sytuacji wystąpienia silnego stresu lub innych zaburzeń psychicznych, migranci zwracają się o wsparcie do najbliższych osób, Świadomie nie podejmują leczenia psychiatrycznego. Przez to czasami pojawia się ryzyko zaostrzenia objawów zaburzeń i zwiększenia dyskomfortu psychicznego.
Jako główne czynniki wywołujące stres respondenci wymienili barierę językową (32,2% wskazań), rozłąkę z najbliższymi/poczucie osamotnienia (29,4%) oraz problemy w pracy (28,3%). Dalej: problemy finansowe (27,3%) i konieczność adaptacji do nowych warunków życia i pracy (24,8%), poczucie wyobcowania (16,8%), warunki mieszkaniowe (16,4%), problemy rodzinne (12,9%) oraz brak poczucia bezpieczeństwa (10,8%). Zdecydowanie najrzadziej zaznaczano opcje problemy ze znalezieniem pracy (5,2%) i problemy zdrowotne (4,5%). Zespół badawczy Uniwersytetu w Wolverhampton stwierdził także zwiększone prawdopodobieństwo wystąpienia problemów ze zdrowiem psychicznym wśród osób, które nie posługują się swobodnie językiem angielskim.
Jan Wokowicki
Źródła:
Zdrowie psychiczne w zmieniającym się świecie, www.mhima.org.au
Polscy imigranci w holenderskiej depresji;ŁK, Niedziela Nl
Problemy zdrowotne polskich emigrantów poakcesyjnych, Probleny zarządzania vol. 11
„Tygodnik Polski”
Nowa Huta wymiata!
Czego będzie więcej
Opłacalnie dla biednych
REKLAMA
Żerują na wiernych
Nadzieja, że zniżki za bezszkodową jazdę obniżą koszt naszego ubezpieczenia może okazać się płonna. Ostatnio również oficjalne brytyjskie instytucje chroniące prawa konsumentów odkryły, że na tym rynku wcale nie opłaca się być wiernym klientem.
Polski patriotyzm piwny
Polacy piją głównie piwa rodzimej produkcji. Statystyczny Polak pije 98 litrów piwa rocznie. Przede wszystkim są to krajowe produkty, bo import stanowi zaledwie 2 proc. Krajowe browary do produkcji wykorzystują w dużej mierze surowce z polskich upraw.