Merkuriusz Polonijny

Lecicie do Grecji?

Witamy w Rumunii!

Ryanair został wybrany najgorszą linią lotniczą szósty rok z rzędu w cieszącym się uznaniem plebiscycie Which. Fakt nie dziwi, biorąc pod uwagę takie wyczyny, jak ten niedawny, kiedy pasażerów lecących do Salonik dostarczono do Rumunii. Bliżej portu docelowego są co prawda inne lotniska, ale pasażerowie lotu ze Stansted wylądowali dwie granice od celu podróży. Zaproponowano im długą podróż autobusem, na co wiele osób nie przystało.

Ryanair znowu najgorszy

Co prawda w głosowaniu Whicha nie pytają o tego typu zajścia – niektórym pewnie trudno je sobie wyobrazić – ale na pewno mają one wpływ na ogólną ocenę i komentarze. W efekcie owa linia lotnicza uzyskała 40 pkt. w dorocznym plebiscycie. To przez to, że aż 70 procent z 7901 respondentów na pytanie z jaką linią nie chcieliby już nigdy polecieć, odpowiedziało właśnie - „Ryanair”. No i tuż po tym ogłoszeniu wyników doszło do tego, głośnego już wydarzenia.

Lot FR8582 wystartował ze Stansted ciut później planowano w piątkowy wieczór, ale wciąż mógł dolecieć przed g. 22 na greckie lotnisko. Niestety, nad Macedonią, czyli już dość blisko celu, poinformowano pilotów o mgle w Salonikach, poważnie utrudniającej lądowanie. Decyzja o ominięciu tego lotniska była więc ze wszech miar słuszna.

Tyle, że tuż obok było macedońskie lotnisko w Skopje. Nie trzeba by już dużo dalej lecieć, a i do Salonik stamtąd dwa kroki. Piloci skręcili jednak na północny wschód i przekroczyli granicę bułgarską. Tu ominęli również lotnisko w Sofii. Sporo to dalej niż z Macedonii, ale wciąż nie tak źle. Wśród alternatyw były jeszcze stosunkowo korzystnie położone: albańska Tirana, no i greckie Ateny.

Skręcili jednak jeszcze w lewo i wreszcie wylądowali w Timiszoarze (węg. Temesvar) w rumuńskim Siedmiogrodzie. Przy granicy z Węgrami (bo kiedyś to do Węgier należało), z Bułgarią po drodze i jakieś 800 km od Salonik. Lot w drugą stronę oczywiście odwołano, zaś samolot wrócił pusty na Stansted.

Ci broniący irlandzkiego przewoźnika sugerują, że to kontrolerzy lotu podejmują decyzje gdzie lądować. Tylko jakoś tak się złożyło, że w Timiszoarze jest rumuńska baza Ryanaira, co czyni cały manewr łatwiejszym dla linii. No a że kontrolerzy lotu uwzględniają sugestie kapitana...

Dla pasażerów już niekoniecznie była to wygodniejsza opcja. Tym bardziej, że na miejscu, w Rumunii, nie było nikogo z Ryanaira, kto by się nimi zajął. Nikt też nie odbierał telefonów. Zaś obsługa lotniska podobno nalegała na jego opuszczenie – co samo w sobie byłoby karygodne, jako że na lotniskach normalnie się śpi, czekając na połączenie. Wszakże nawet dopuszczalne koczowanie w porcie lotniczym, dla osób tego nie przewidujących, zwłaszcza starszych i dzieci, w zimie, jest co najmniej dużą niewygodą.

Linie w końcu zaoferowały alternatywę – „podróż starym autobusem, przez 18 godzin, z jednym kierowcą”, jak napisała w mediach społecznościowych jedna z pasażerek. Według zasad umieszczonych w Terms&Conditions Ryanaira oczywiście wszystko jest w porządku. No dodatek ze względu na zmianę kierunku lotu spowodowaną pogodą, nie należy się zwrot kosztów. Ale co by było, gdyby wylądowali w Krakowie? Te 18 godzin to może być pewna przesada, autostradą da się szybciej – choć w tym rejonie bywa, że zamykają drogi w złą pogodę - niemniej 89 osób z 200 pozostało na lotnisku. Spędzili tam noc.

Wreszcie ich epopeję zakończył grecki rząd, który posłał do Rumunii samolot Aegean Airlines. I tym wreszcie pasażerowie ze Stansted dotarli do Salonik, po 24 godzinach od planowanego czasu.

BP

Komentatorzy broniący Ryanaira twierdzą, że „dostaje się to, za co się płaci”. Ich oponenci jednak wskazują, że choćby cena była minimalna, to i tak należy się serwis, który ona pokrywa. Do tego zauważają, że te wspaniałe, supertanie oferty firmy, są tak naprawdę rzadkie, zaś realne ceny, zwłaszcza z różnymi dodatkami, są w rzeczywistości o wiele wyższe. Sugestie, aby latać w zamian czołowymi liniami są bez sensu, biorąc pod uwagę, że w dane miejsca po prostu nie docierają.

No a takie awaryjne lądowanie akurat w Timiszoarze, to nie pierwszy przypadek.

SKOMENTUJ

JW

INNE                          

Polacy dalej biedni
„Przecież w Polsce to już masz prawie tyle samo” - tak motywują swoją decyzję o powrocie niektórzy emigranci. Niestety - to nieprawda. Polska znajduje się na 28. miejscu pod względem siły nabywczej w Europie. Lepiej jest w Warszawie i w paru ośrodkach, ale większość jest po prostu biedna.

Mniej miejsca w samolotach
Ryanair i inni wciąż poszukują nowych sposobów na oszczędności. Ostatnio irlandzki przewoźnik znów zmniejszył miejsce na nogi. Stało się tak dzięki dostarczeniu nowych Boeingów dla floty owych linii.
Odszkodowania za loty
Komisja Europejska chce pomóc liniom lotniczym kosztem klientów. Uczyni to poprzez znaczne utrudnienie pasażerom możliwości odzykiwania pieniędzy za opóźnione loty.

Od ostatnich wakacji zmieniły się zasady dotyczące „wczasów w pakiecie”. De facto, więcej wyjazdów, nawet tych składanych przez nas samodzielnie, będzie w ten sposób traktowane, co zwiększy odpowiedzialność sprzedawców.

Małe też piękne

Jest taki archipelag w Europie, z którego wielu zna tylko jedną wyspę i ją odwiedza. To Wyspy Jońskie, ze sztandarowym Korfu. Jednak i inne zakątki tego morskiego regionu warte są odwiedzin, w niektórych nawet znajdziecie miejsce na spokojniejsze i bardzo greckie wakacje.

Zamiast Cooka

Thomas Cook upadł, ale na jego miejsce szybko znajdują się inni i radzą sobie znacznie lepiej. To głównie o firmy istniejące wcześniej, a teraz wzmacniające swoją ofertę albo dodające zupełnie nowe kierunki. Ich kondycja finansowa jest zaś znakomita w porównaiu do upadłego giganta.

Ostrożne wczasy w Tunezji

Idzie zima, a to czas nie tylko na narty, ale i na ciepłe kraje. Na mapę turystycznych wyjazdów z UK powróciła Tunezja. Kierunek jak zwykle ciekawy, ale też alej trzeba uważać.




REKLAMA
________________________________________________________________________________________________________________________
©Media&Net Invest

Stwórz darmową stronę używając Yola.