Merkuriusz Polonijny

Kota nie ma, myszy harcują

I tego kota już nie będzie. Thomas Cook upadł, ale inni szybko wypełniają lukę na rynku i radzą sobie znacznie lepiej – mimo że początkowo upadek TC i na nich wpłynął negatywnie. Chodzi głównie o firmy istniejące wcześniej, a teraz wzmacniające swoją ofertę albo dodające zupełnie nowe kierunki. Ich kondycja finansowa jest zaś znakomita w porównaiu do upadłego giganta.

Całkowita wartość europejskiego rynku wczasów pakietowych to £61 miliardów na rok. Sam rynek brytyjski generuje £13 mld i rośnie o 6 procent rocznie. Jest więc o co walczyć.

Firma On the Beach znana jest polskim turystom w Wielkiej Brytanii od dawna. Co prawda nie wszystkim, bo niektórzy wciąż nie mogą zaprzyjaźnić się z usługami online i wolą wszystko załatwiać „na żywo”, tj. na miejscu, w biurze. Po to, aby np. było gdzie przyjść, jak coś się nie uda. Albo boją się internetowego oszustwa. Taka ich wola i trzeba to uszanować... chociaż, turystów oszukuje się w internecie zupełnie inaczej niż podszywając się pod znaną markę (nie było przypadku np. podstawienia fałszywej strony OtB), a do tego klienci kupujący wakacje przez internet są obecnie chronieni tak samo, jak ci, którzy kupowali kiedyś u pani siedzącej za biurkiem.


Jednak tysiące innych żyją już w rzeczywistości XXI wieku. A że takich zwłaszcza wśród Brytyjczyków jest jeszcze więcej, to firma, która nie przyjmuje nikogo w biurze, cieszy się wzrastającą popularnością. Dość powiedzieć, że same rezerwacje przez smartfony wzrosły w takim OntheBeach o 31% w ciągu roku (a stanowią już w ogóle 69% całego ruchu klientów).

Zrób to sam

Co prawda i na tę firmę oddziałał upadek Thomasa Cooka – wszak rynek jest powiązany, a OtB dostarczała i ofertę TC. Odnotowała więc ona przez pewien czas spory spadek zysków. Jednak tzw. realny dochód netto za poprzedni rok wypadł na plus. Do tego otworzono dział Classic Package Holidays. Zaś przychód generowany przez zaniedbywane tutaj wcześniej wakacje długodystansowe wzrósł o ponad 100%. Manchesterska marka to jeszcze nie jest gigant, ale przynajmniej jest do przodu, a klienci nie muszą się martwić, że z dostawcą ich usługi coś nie tak.

On the Beach zajmuje się głównie sprzedażą wczasów pakietowych zestawianych z elementów samodzielnie przez klienta (tzw. DIY holidays). Niektórym wydaje się to za trudne – wolą dostawać pakiety przygotowane przez „fachowców” – inni cenią sobie elastyczność i możliwość decydowania o poszczególnych komponentach swoich wczasów (bo np. nie chcą, aby im wciskać ubezpieczenie indywidualne albo wolą transfer taksówką itd.).

Firma ma też swoich polonijnych partnerów, jak np. Travelpol. Tu w razie nieumiejętności rezerwacji zadzwonisz i dowiesz się wszystkiego po polsku.

Starzy znajomi

Inna znana nam marka to EasyJet. Owszem, znana przede wszystkim z tanich lotów. Ale jakiś czas temu, brytyjskie linie wzięły się i za sprzedaż wakacji. Później ich entuzjazm jakby przygasł, po czym ostatnie miesiące to mocny powrót. No bo jest co brać z rynku po Thomasie Cooku.
Również EasyJet odnotował spadek profitów i to mimo rekordowej liczby pasażerów. Z tym przewoźnikiem lata ok. 20 milionów pasażerów rocznie, ale do tej pory tylko 500 tys. kupowało od nich wakacje. 
Nie zraziło to jednak firmy, aby mocnej nacisnąć na rynku wczasów (bo na lotach już zarobili więcej). Tuż przed świętami ruszyło na nowo EasyJet Holidays. Ma ono oferować wczasy plażowe i wycieczki do europejskich miast „na miarę współczesnego konsumenta”. Dyrektor wykonawczy Johan Lundgren zapowiada elastyczność (np. nie tylko wczasy 7- 14-dniowe) i przystępność finansową nowej oferty. Kuszą tu też limitem bagażu 23 kg na osobę oraz wieloma lotami weekendowymi. Cały rok 2019 pracowali, aby wyselekcjonować 5000 hoteli w ponad 100 destynacjach – w tym takich podobno „nieodkrytych”. Planują podbój nie tylko rynku brytyjskiego, ale i europejskiego. Klientom online mają pomóc wciąż nowe narzędzia wyszukiwania, doradzania i współpraca firmy z Google Maps.

EasyJet przejął miejsca na lotniskach Gatwick i Bristol po Thomasie Cooku, kosztem £36m, ale to nic w porównaniu z kolejnym graczem na tym rynku.

REKLAMA

Mniej nam znani

Hays Travel nie jest jeszczy chyba zbyt popularny wśród polskich turystów, ale i na tę firmę  warto zwrócić uwagę. Ów również mocny gracz na ryku usług turystycznych przejął sklepy i sporo personelu Cooka.

Firma ta to największy w UK niezależny travel agent, który swój sztab posiada w Sunderland. Powstała wszak w okolicy i to stosunkowo niedawno, bo w 1980 roku. Założył ją John Hays w Seaham, Durham... na zapleczu sklepu odzieżowego swojej matki.
W 2018 r. Hays Travel osiągnęło już sprzedaż powyżej 1 miliarda funtów. Zatrudniało wtedy ok.  1500 osób. 9 października 2019 firma ogłosiła, że wykupiła wszystkie sklepy Thomasa Cooka w Wielkiej Brytanii. To ponad 550 punktów sprzedaży, dzięki czemu Hays ma ich teraz aż 745. Do tego dano pracę 2330 pracownikom Cooka i zapowiedziano zatrudnienie 1500 kolejnych osób. W sumie dla Hays Travel będzie pracowało 5700 specjalistów od turystyki.

Umarł król, niech żyje król. Czekamy na kolejny sezon... chociaż, dla mocnych graczy ten się nigdy nie kończy.

Jac
Comment Box is loading comments...
TURYSTYKA                
Grecja najpopularniejsza
To chyba nie będzie zaskoczenie. W ubiegłym sezonie najwięcej Polaków wybierało wakacje w Helladzie – i pewnie znów tak będzie. Największą popularnością cieszą się duże wyspy.
Najtaniej zabawisz się w Rydze
Ryga została uznana najtańszym europejskim miastem jeżeli chodzi o możliwość spędzenia w nim przerwy świątecznej.Ryga jest o 41% tańsza niż Sztokholm - najdroższy w Europie.
Małe też piękne
Jest taki archipelag w Europie, z którego wielu zna tylko jedną wyspę i ją odwiedza. To Wyspy Jońskie, ze sztandarowym Korfu. Jednak i inne zakątki tego morskiego regionu warte są odwiedzin, w niektórych nawet znajdziecie miejsce na spokojniejsze i bardzo greckie wakacje.  
Nie wyłudzisz na zatrucie
W ostatnich latach niepojące rozmiary przybrał proceder wyłudzania odszkodowań przez turystów pod pretekstem zatrucia w hotelu i poniesionego uszczerbku na zdrowiu. Celowali w tym zwłaszcza Brytyjczycy. Bezradni do niedawna touroperatorzy chyba już pozbierali się z marazmu i przeszli do kontrofensywy. Teraz to oni próbują oszustów puścić z torbami.


REKLAMA
AKTUALNE                 

Ryba z frytkami
To zaskakujące, co Brytyjczycy uważają za najlepszą rzecz w swoim kraju. I to biorąc pod uwagę wszelkie wartości i dobra narodowe - na czele z Królową, futbolem i muzyką rockową. Wygrywa... coś z kuchni.

Polacy wracają - i wyjezdżają
Polacy powracaja z zagranicy? Pewnie i tak – ale z drugiej strony emigrację zarobkową planuje znów 1,6 mln Polaków. Jako podstawowy powód tego dążenia wymieniają chęć finansowej pomocy rodzinie. I dalej jadą do Wielkiej Brytanii, choć jeszcze popularniejszymi destynacjami są obecnie Niemcy i Holandia.

W imię wartości

Puby sieci Samuel Smith's na terenie Greater Manchester i w okolicy zabraniają swoim klientom korzystać z telefonów komórkowych. Właścicielowi zależy na pielęgnowaniu tradycyjnych wartości.

Stwórz darmową stronę używając Yola.