Merkuriusz Polonijny                                                        14.02.2021

Zbierają na walkę o wolność

Wydarzenia z polskiej restauracji w manchesterskim Burnage zszokowały publikę. Jednych, bo właściciel otworzył przybytek w czasie lockdownu, innych - bo został uderzony w twarz przez policjanta.
Lucjan Domański, lat 38, oczekuje teraz na proces „za napaść”, sprawa policjanta znajduje się przed odpowienią komisją, a council podobno myśli o zamknięciu lokalu.
Kate & Luc Cafe Restaurant Merkuriusz Polonijny
Przypomnijmy, że niedawno doszło do szokujących zajść w „Kate & Luc Cafe Restaurant” w Burnage. Jej właściciele ogłaszali już wcześniej na Facebooku, że wciąż działają, zapraszali gości i twierdzili, że nie ulegają „covidowej propagandzie”. Usprawiedliwiali się jednocześnie, że muszą utrzymać rodzinę i spłacać kredyt bankowy.

Lokal został otwarty również w poprzednią niedzielę i obsługiwano w nim znaczną liczbę klientów. Źródła policyjne twierdzą, że było to nawet 100 osób. Sporo z nich nie nosiło maseczek.
Na miejsce przybyli funkcjonariusze. Najpierw rozmawiali z członkiem personelu przy kontuarze, następnie wyszli z nim na zewnątrz. To w momencie wyjścia Polak miał rzekomo powiedzieć im „get the f*** out”.
Na wideo widać jak już na zewnątrz policjant w odblaskowej kurtce i maseczce poniżej nosa rzuca się na Polaka. Trafia go w twarz. Słyszymy, jak ktoś krzyczy po angielsku: „Co się dzieje? Dlaczego bijesz go po twarzy?” Dochodzi do szarpaniny. Inni krzyczą: „on próbuje zarobić na życie!”, „zapłacicie za to!”, „dostaniecie co wam się należy, macie dzieci?”.
Na innym wideo widzimy jak człowiek z restauracji zbija (ruchami jak z tai chi) wyciągające się do niego ręce. W pewnym momencie próbuje go obezwładnić dwóch i więcej funkcjonariuszy.


Policja ostatecznie aresztowała restauratora pod dwoma zarzutami: napaści na „pracownika służb ratunkowych”(?) i opierania się aresztowi. Niestety, nie wyjaśnia się w tym oświadczeniu jak wyglądała owa „napaść” Polaka, bo opieranie się aresztowi jest jasne. Policjant miał odnieść obrażenia (jakie? nie wiadomo), które „nie wymagały leczenia szpitalnego”. Jakoś żaden z dostępnych, licznych materiałów filmowych (nagrywało wiele osób) nie pokazuje atakowanego policjanta i jego ran.

Policjanci ukarali jednocześnie kilkanaścioro gości „Kate & Luc” mandatami. Sprawę policjanta skierowano do rozpatrzenia przez własną komisję policyjną, tzw. Professional Standards Branch. Dodatkowo restauracja została ukarana finansowo już wcześniej przez council (£1000), który obecnie grozi też definitywnym zakończeniem działalności restauracji.
______________________________________

______________________________________

Na dziś lokal jest zamknięty. Na jego stronie na FB cytują zaś doniesienia dotyczące brutalności policji i protestów przeciwko temu zjawisku. Kanwą są niedawne zajścia w Prophecy Perfomance Gym w Liverpoolu i złamanie nogi właściciela tego biznesu.
Lucjan stwierdza natomiast, że po ostatnich wydarzeniach nie czuje się najlepiej i potrzebuje parę dni odpoczynku, ale zapowiada ponowne otwarcie po jakimś czasie.

Do tego stworzył akcję na Gofundme, w trakcie której zbiera pieniądze na prawnika i dalszą „walkę o wolność” - którego to wyrażenia używa się podczas tej akcji. Założony cel zbiórki, tj 10 tys. funtów, został już dawno przekroczony i w chwili obecnej na jej koncie znajduje się już blisko 18 tys.
Do sprawy sądowej przed Manchester City Magistrates' Court dojdzie 23 lutego br.

JW, fot. Twitter

Comment Box is loading comments...
AKTUALNE                 
Żerują na wiernych

Nadzieja, że zniżki za bezszkodową jazdę obniżą koszt naszego ubezpieczenia może okazać się płonna. Ostatnio również oficjalne brytyjskie instytucje chroniące prawa konsumentów odkryły, że na tym rynku wcale nie opłaca się być wiernym klientem.

Chaos na granicach, import kuleje

Brexit wciąż odbija się czkawką. Cierpią szczególnie importerzy i eksporterzy. Wraz z nimi kierowcy tirów, ale nawet... muzycy chcący grać na Kontynencie. Trudno oceniać i kiedy i w ogóle czy sytuacja się unormuje.

Analfabetyzm w Wielkiej Brytanii
Raporty z różnorakich badań dotyczących umiejętności czytania i pisania pośród obywateli UK są alarmujące. Aczkolwiek te twierdzące, że jeden na 5 to analfabeta są z pewnością przesadzone, to już mówiące, że jeden na dziesięciu ma problemy – są bliższe prawdy.
Czy tu da się żyć?
Jak co roku przeprowadzono ranking najlepszych do życia miast. Nie jest chyba zaskoczeniem, że w czołówce nie ma niczego ze UK. Choć Manchester w tej klasyfikacji awansował. Daleko mu wszakże nawet do pierwszej dziesiątki... jest w czwartej. Gdzie zaś żyć najlepiej? Nad pięknym modrym Dunajem.
Ryba z frytkami
Tak, tak - za najlepszą rzecz w swoim kraju Brytyjczycy uważają właśnie to danie. Nie monarchię, nie futbol, czy inne dumne symbole narodowe. Poczciwą rybę z frytkami, podobnie, jak np. wypady do pubu - ale też NHS.

Stwórz darmową stronę używając Yola.