Merkuriusz Polonijny

You talkin' to me?... piekarzu

To mała sensacja artystyczno-biznesowa nie tylko dla North West. Robert de Niro wystąpił w reklamie bajgli Warburtonsa. Jak wielu uważa, ów materiał promocyjny to małe arcydzieło. Utrzymane zresztą w klimacie, jakiego można było się domyślić. Nie wiadomo, ile słynny aktor wziął za nieco ponad 2-minutowy klip, ale podobno scenariusz spodobał mu się od razu.

de niro w reklamie
Filmik, który możecie zobaczyć tutaj, jest zabawny, ale oczywiście z akcentami mafijnymi. Robert de Niro – jako on sam – wparowuje do biura Jonathana Warburtona z tekstem „me and my New York associates... ”. Oferuje, że przeniesie swój „rodzinny biznes” do Bolton, „zajmie się konkurencją”, wprowadzi swoją markę „GoodBagels” (nawiązanie do „Good Fellows”) itd. I oczywiście, to on tu będzie grał pierwsze skrzypce - „You lookin' at the new boss of Bolton”. A pana Jonathana czeka trochę inna przyszłość... Słowem, okoliczności przypominające „Chłopców z ferajny”.

No a po prawdzie, to byłoby co przejmować. Warburtons to potężny biznes o ustalonej marce i tradycji sięgającej 1876 roku. Jest najpopularniejszy na rynku pieczywa w UK, zatrudnia 4500 ludzi i ma przychód grubo przekraczający pół miliarda funtów. W ogólnej branży żywności i napojów wyprzedza go tylko Coca Cola.


REKLAMA

Mimo, że amerykański gwiazdor bardzo przychylnie ocenił ideę nakręcenia tego właśnie reklamowego spotu, to negocjacje nie były gładkie. Brali w nich udział wszak „jego ludzie” - jak nazywa ich właściciel brytyjskiej firmy, Jonathan Warburton. Świta de Niro zaś jest liczna i wyręcza go we wszelkich, możliwych formalnościach. Aktor oczywiście nie jest bezwolny i na to liczył Warburton, który postarał się o bezpośrednie spotkanie... Tzn. takie, które obyło się po przejściu różnych procedur bezpieczeństwa (rozbudowana ochrona de Niro i jemu się przyglądnęła), w pewnym hotelu.

Inna sprawa, że ów „mocny człowiek” amerykańskiego kina szedł już wydeptaną ścieżką. Do tej pory chyba pojawiają się reklamy ubezpieczycieli (również w lokalnym manchesterskim radiu) z udziałem Harvey Keitela. Choć przy całym szacunku trzeba przyznać, że występ „młodego Vita Corleone” robi większe wrażenie.
Występ podzielił krytyków. Pierce Morgan w telewizji śniadaniowej uważa go za upadek wielkiego kiedyś aktora. Ale np. Stuart Heritage w "Guardianie" twierdzi, że to jego najlepsza rola ostatnich lat. Aktor wykorzystuje swoje najmocniejsze atuty, gra bardzo pewnie, w starym, dobrym stylu. Zaś co do "upadku" ... żaden aktor nie jest ponad grą w reklamie, ważne aby zrobić to na pewnym poziomie warsztatowym. Robili to choćby ww. Harvey Keitel, Christopher Walken czy Willem Defoe zachwalający... fish fingers. 
Zaś sam Warburtons zatrudnił parę lat temu też niebyle kogo, bo samego Sylwestra Stallone. Nie mówiąc o Muppetach, czy Peterze Kay'u.

Negocjacje i pracę z bohaterem "Meet the Parents" doprowadzono do szczęśliwego zakończenia i widać, że sam de Niro bawił się dobrze. A gdzie widać? Otóż oprócz samej reklamy, powstał jeszcze krótki reportażyk pokazujący, jak pracowano nad klipem. Słynny aktor wita w nim widzów, udając, że nie wie jak wymawia się „Warburton” (w akcencie amerykańskim to zresztą musi brzmieć inaczej), na co w końcu macha ręką. Scenariusz streszcza zaś reżyser Declan Lowney. Dwukrotny zdobywca Oscara przyznaje również, że Jonathan Warburton też zagrał dobrze i było to zabawne wystąpić razem z nim.

Każdy tu pewnie swoje zarobił albo zarobi (Warburtons), ale jest przy okazji trochę zabawy dla widzów. Jak przy słynnym kiedyś „Inwestuj w kaczki, synu” Jerzego Stuhra.

Jac

Powrót do strony glównej

Comment Box is loading comments...
INNE                                                 
Czy tu da się żyć?

Jak co roku przeprowadzono ranking najlepszych do życia miast. Nie jest chyba zaskoczeniem, że w czołówce nie ma niczego ze UK. Choć Manchester w tej klasyfikacji awansował. Daleko mu wszakże nawet do pierwszej dziesiątki... jest w czwartej. Gdzie zaś żyć najlepiej? Nad pięknym modrym Dunajem.

Trochę sadzy nie zaszkodzi

Zaczynamy, co lubimy i my i Brytyjczycy - sezon grilowy! Możliwości w UK mamy spore, bo i pod domem raczej można i w wielu parkach - a nawet na plaży!

W imię wartości

Puby Samuel Smith's zabraniają gościom używać z telefonów komórkowych. Nie ma tam TV, nie grają muzyki. To po to, aby chronić "tradycyjne, wiktoriańskie wartości". 

Ostrożne wczasy w Tunezji

Na mapę turystycznych wyjazdów z UK powróciła Tunezja. Kraj odzyskuje swoje miejsce w gronie popularnych destynacji rejonu Morza Śródziemnego. Jest o wiele lepiej niż po feralnym 2015 roku naznaczonym zamachem w Sousse.

              REKLAMA

 

________________________________________________________________________________________________________________________

©Media&Net Invest

 

 

Polityka prywatności i cookies

Stwórz darmową stronę używając Yola.